Bez języków ani rusz
15.09.2011
ochrona środowiska
Przy wykładni ustaw, które wprowadzają postanowienia prawa europejskiego, przydatna jest znajomość języków obcych. Ma to szczególne znaczenie dla prawa ochrony środowiska, którego ważnym źródłem są przepisy UE.
Kwestię języków obowiązujących w UE reguluje rozporządzenie 1/1958/EWG w sprawie określenia systemu językowego Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej z dnia 6 października 1958 r. (wielokrotnie zmieniane).
Języki urzędowe UE
Pierwszymi językami urzędowymi i roboczymi UE były: francuski, niderlandzki, niemiecki i włoski − czyli języki pierwszych państw członkowskich. Obecnie, zgodnie z art. 1 rozporządzenia 1/1958/EWG, językami urzędowymi i językami roboczymi instytucji UE są: angielski, bułgarski, czeski, duński, estoński, fiński, francuski, grecki, hiszpański, irlandzki, litewski, łotewski, maltański, niderlandzki, niemiecki, polski, portugalski, rumuński, słowacki, słoweński, szwedzki, węgierski i włoski.
Zgodnie z rozporządzeniem 1/1958/EWG rozporządzenia, dyrektywy i inne dokumenty powszechnie obowiązujące sporządza się w językach urzędowych UE. Oznacza to przykładowo, że jedna dyrektywa wydawana obecnie przez organy stanowiące prawo w UE ma 23 wersje językowe. W przypadku konfliktu żadna z nich nie jest wersją dominującą.
Orzecznictwo TSUE i SN dotyczące języków urzędowych UE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej w swoim ustalonym i bogatym orzecznictwie wskazuje, że jednolita interpretacja przepisów prawa wspólnotowego wymaga, aby były one interpretowane i stosowane z uwzględnieniem wersji w innych językach Wspólnoty. Zdaniem TSUE przy interpretacji przepisów konieczne jest wręcz porównanie różnych wersji językowych. W przypadku rozbieżności między nimi dany przepis powinien być interpretowany z uwzględnieniem jego celu oraz miejsca w akcie prawnym, w którym został zamieszczony. Podobnie Sąd Najwyższy w wyroku z 9 czerwca 2006 r. (OSNP 2007/11-12/160) wyraźnie potwierdził, że przepisy prawa wspólnotowego muszą być interpretowane z uwzględnieniem wszystkich wersji językowych, a nie tylko w brzmieniu podanym w języku polskim w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. SN podkreślił, że w praktyce decydujące znaczenie ma brzmienie przepisu w języku francuskim, który jest głównym językiem roboczym Wspólnoty. W dalszej kolejności bierze się pod uwagę język angielski i inne języki.
Języki robocze UE
Kwestię języków roboczych reguluje również rozporządzenie 1/1958/EWG. Pozwala ono poszczególnym instytucjom określać w regulaminach szczegółowe zasady stosowania systemu językowego, a instytucje europejskie chętnie z tego upoważnienia korzystają. Jest to uzasadniane względami czasowymi i finansowymi. Dlatego jedynie nieznaczna część dokumentów roboczych tłumaczona jest na wszystkie języki. Ma to miejsce zwłaszcza wówczas, gdy dokumenty takie potrzebne są do pracy parlamentarzystom europejskim.
W wyspecjalizowanych instytucjach odpowiedzialnych za projekty aktów prawnych UE (w szczególności w Komisji Europejskiej) przeważnie używane są angielski, francuski i niemiecki jako języki proceduralne. Oznacza to, że projekt rozporządzenia lub dyrektywy opracowywany jest w którymś z tych języków bądź (rzadziej) we wszystkich trzech symultanicznie, a dopiero na końcowym etapie procesu legislacyjnego tłumaczony jest na pozostałe języki UE.
Pośpiech związany z koniecznością przygotowania i uchwalenia, niejako w ostatniej chwili, znacznej ilości wersji językowych wielu aktów prawnych (wielu rozporządzeń i dyrektyw) często prowadzi do znacznych rozbieżności językowych pomiędzy różnymi wersjami językowymi. Rozbieżności te rzadziej da się zaobserwować pomiędzy wersjami angielską, francuską i niemiecką.
Różnice językowe istotne zwłaszcza dla prawa ochrony środowiska
Wersje polskie rozporządzeń, dyrektyw i innych aktów prawa europejskiego powszechnie obowiązujących często natomiast zawierają znaczną ilość niedoskonałości, co widać porównując je z innymi wersjami językowymi (zwłaszcza z angielską, niemiecką i francuską). Niedoskonałości takie można znaleźć w zasadzie we wszystkich działach prawa, ale największe znaczenie mają w tych jego dziedzinach, które są w znacznym stopniu oparte na przepisach prawa europejskiego. Taką dziedziną prawa jest właśnie prawo ochrony środowiska.
Obecnie na poziomie UE obowiązuje ponad 200 rozporządzeń i dyrektyw będących źródłem prawa ochrony środowiska. Analiza porównawcza polskiej wersji językowej dyrektyw środowiskowych z innymi wersjami językowymi pozwala wysunąć tezę, że dyrektywy środowiskowe w polskim brzmieniu często zawierają nieścisłości wynikające z ich tłumaczenia na język polski, utrudniające prawidłowe stanowienie, stosowanie i wykładnię przepisów prawa ochrony środowiska.
Jako przykład niedoskonałości polskiej wersji językowej dyrektywy można wskazać wybrane postanowienia dyrektywy 2004/35/WE z dnia 21 kwietnia 2004 r. w sprawie odpowiedzialności za środowisko w odniesieniu do zapobiegania i zaradzania szkodom wyrządzonym środowisku naturalnemu. Ustawą implementującą postanowienia dyrektywy 2004/35/WE jest ustawa z dnia 13 kwietnia 2007 r. o zapobieganiu szkodom w środowisku i ich naprawie („ustawa szkodowa”).
Przykłady różnic językowych w środowiskowej dyrektywie szkodowej
Jedynym z bardziej rażących przykładów jest art. 17 tiret trzeci dyrektywy 2004/35/WE, zgodnie z którym dyrektywy tej nie stosuje się do szkód, jeśli od emisji, zdarzenia lub wypadku, które je wywołały, upłynęło ponad 30 dni. Tego rodzaju postanowienie byłoby bardzo korzystne dla sprawców szkód, jest to jednak ewidentny błąd w tłumaczeniu, co potwierdzają inne wersje językowe dyrektywy 2004/35/WE. Nasz ustawodawca w art. 4 ust. 1 ustawy szkodowej prawidłowo implementował to postanowienie, wprowadzając regulację wyłączającą stosowanie ustawy po upływie 30 lat.
W dyrektywie 2004/35/WE nie brak jest również mniej oczywistych przykładów rozbieżności wynikających najprawdopodobniej z jakości tłumaczenia. Centralnym pojęciem dyrektywy aktualizującym obowiązki naprawcze jest pojęcie szkody. W dyrektywie sformułowano mierzalne dane, które powinny pomóc przy określeniu zmian, jakie zaszły w siedliskach lub gatunkach w wyniku szkody, poprzez odniesienie się do stanu ochrony w momencie wystąpienia szkody (a w zasadzie tuż przed nim). Polska wersja dyrektywy wskazuje przykładowo na konieczność uwzględnienia „obszaru, jaki zamieszkują dane gatunki”. W przypadku wystąpienia szkody nakazuje „osiągnięcie warunków uznawanych za co najmniej równoważne z warunkami wzorcowymi”. Wersja niemieckojęzyczna natomiast stanowi odpowiednio o „obszarze występowania” i o „osiągnięciu stanu, który w porównaniu do stanu wyjściowego oceniony jest jako równoważny lub lepszy”. Wydaje się, że nie trzeba specjalnie tłumaczyć różnic, zwłaszcza pomiędzy stanem wzorcowym a wyjściowym.
Znaczenie różnic językowych dla praktyki
Dla praktyki stanowienia i stosowania prawa rozbieżności między polską wersją językową aktów prawnych a ich obcojęzycznymi odpowiednikami są istotne i mają znaczenie przede wszystkim w dwóch wymiarach.
Po pierwsze, polski ustawodawca wprowadzający do polskiego systemu prawnego przepisy określonej dyrektywy musi zachować niezwykłą czujność, implementując określone postanowienia, gdyż stanowione przez niego przepisy prawa krajowego muszą być zgodne z prawem europejskim. Ponadto powinien on eliminować z systemu przepisy prawa krajowego, które są niezgodne z prawem europejskim. Jeżeli bez pogłębionej analizy wprowadzi on przepisy dyrektywy, bazując tylko na jej polskim brzmieniu, a brzmienie to okaże się wadliwe (w związku np. z wadliwym tłumaczeniem), może okazać się, że ustawa implementująca postanowienia dyrektywy będzie niezgodna z prawem europejskim, o skutkach czego niżej.
Po drugie, stosując prawo w praktyce, poza przepisami określonej ustawy implementującej daną dyrektywę, należy również uwzględnić przepisy tej dyrektywy. Pozwala to ocenić, czy polska ustawa implementująca dyrektywę jest zgodna z prawem europejskim. Ponadto warto również zapoznać się, poza polską wersją językową dyrektywy, również z przynajmniej jedną obcą wersją językową dyrektywy – najlepiej angielską, francuską lub niemiecką. To z kolei pozwala ocenić jakość polskiego tłumaczenia dyrektywy i dokonać odpowiedniej wykładni polskiej ustawy.
Niezgodność między prawem polskim a prawem europejskim
Niezgodność między prawem europejskim a prawem polskim (w tym między dyrektywą a polską ustawą ją implementującą) ma niebywałe znaczenie. W stosunku do prawa europejskiego zastosowanie ma, wypracowana w orzecznictwie TSUE, zasada pierwszeństwa prawa wspólnotowego przed prawem państw członkowskich. Oznacza ona, że przepisy prawa wspólnotowego przeważają nad prawem krajowym. Z pierwszeństwa korzystają wszystkie normy prawa wspólnotowego, również przepisy dyrektyw. W przypadku konfliktu przepisy prawa krajowego nie powinny znaleźć zastosowania.
W odniesieniu do dyrektyw, które co do zasady obowiązują dopiero po dokonaniu ich implementacji (dyrektywa nie wywołuje co do zasady skutku bezpośredniego, ale nakłada na państwa członkowskie obowiązek wprowadzenia jej postanowień do porządku krajowego w określonym terminie), w przypadku braku ich implementacji, lub wadliwej implementacji, podmioty prawa krajowego mogą w pewnych przypadkach powołać się na przepisy dyrektywy jak na bezpośrednio skuteczne. Dotyczy to w szczególności sytuacji, gdy przepisy dyrektywy są wystarczająco precyzyjne i bezwarunkowe, z jej norm wynikają określone prawa, upłynął termin ich implementacji, a jej normy nie zostały implementowane lub zostały implementowane nieprawidłowo. Brak implementacji lub implementacja wadliwa wynikać może natomiast z błędnego tłumaczenia dyrektywy, stąd w przypadkach spornych analiza określonego postanowienia dyrektywy w innej wersji językowej jest niezwykle pożądana.
Bartosz Kuraś, Zespół Prawa Ochrony Środowiska kancelarii Wardyński i Wspólnicy