Zawodowi piłkarze otrzymają istotne wsparcie przy egzekwowaniu należnych im wynagrodzeń
FIFPro i FIFA uruchomiły fundusz gwarancyjny zabezpieczający wypłatę wynagrodzeń zawodnikom, którzy nie są w stanie wyegzekwować od klubów należnych im świadczeń. Takie rozwiązania przydałyby się też w innych dyscyplinach. Coraz głośniej bowiem się mówi o potrzebie wsparcia zawodowych sportowców w relacjach z klubami i federacjami sportowymi.
W czerwcu zeszłego roku pisałem o tym, jak niektóre kluby i federacje sportowe unikają zapłaty wynagrodzeń należnych zawodowym sportowcom dzięki praktyce określanej angielskim terminem phoenixing. Praktyka ta polega na likwidowaniu organizacji sportowych zadłużonych wobec zawodników i innych wierzycieli oraz przenoszeniu należących do tych organizacji składników majątkowych na nowe podmioty, które kontynuują de facto działalność swoich gospodarczych poprzedników, ale nie poczuwają się do odpowiedzialności za ich niespłacone długi.
Pisałem, że w tradycyjnej gospodarce tego typu praktyki stanowią czyny zabronione i są ścigane przez pokrzywdzonych i przez odpowiednie organy ochrony prawa. W sporcie takie działania są jednak niemal na porządku dziennym i nie są skutecznie zwalczane. Postawiłem wówczas tezę, że wynika to przede wszystkim z trudności, jakie zawodowi sportowcy napotykają w egzekwowaniu swoich praw.
Wbrew temu, co można sądzić, śledząc losy największych gwiazd sportu, wynagrodzenia większości zawodowych sportowców są bowiem z reguły stosunkowo niewysokie i dochodzenie ich w pojedynkę jest zwykle mało opłacalne ze względu na długotrwałość i kosztowność procedur oraz nadrzędną pozycję klubów i zrzeszających je federacji sportowych. Mogą one podejmować wobec walczących o swoje prawa zawodników rozmaite działania odwetowe i skutecznie zniechęcać ich do upominania się o to, co im się należy.
Na dodatek w Polsce zawodowi sportowcy wykonują działalność sportową najczęściej nie na podstawie umów o pracę, lecz w ramach działalności usługowej (gospodarczej). Są więc pozbawieni przywilejów i ochrony należnej pracownikom w tradycyjnym znaczeniu tego słowa (zredukowanych opłat sądowych, różnego rodzaju ułatwień i zwolnień od ciężarów procesowych itp.). Mimo precedensów, takich jak wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 czerwca 2015 r. w sprawie K 1/13, sądy i inne organy pozostają bowiem głuche na potrzebę zapewnienia im analogicznej ochrony z uwagi na ich status „zależnych samozatrudnionych”.
W swoim czerwcowym eseju zasugerowałem, że jedynym sposobem na to, by zmienić tę sytuację, jest zrzeszanie się profesjonalnych sportowców w organizacje zawodowe. Za ich pośrednictwem można wspólnie podejmować działania w celu ochrony swoich praw poprzez wywieranie pozytywnej presji na federacjach i innych regulatorach rynku sportowego oraz podejmowanie zbiorowych działań procesowych.
Jedną z organizacji, które wykazują w tym zakresie największą aktywność, jest międzynarodowy związek piłkarzy – FIFPro. Organizacja ta ogłosiła właśnie, że wspólnie z FIFA uruchomiła fundusz gwarancyjny o wartości 16 milionów dolarów, mający zabezpieczać wypłatę wynagrodzeń tym zawodnikom, którzy uzyskali orzeczenia potwierdzające słuszność ich roszczeń, jednak nie są w stanie ich wyegzekwować. W uzasadnieniu decyzji o utworzeniu funduszu powołano szereg raportów ujawniających skalę zjawiska „kradzieży wynagrodzenia” w świecie sportowym. Fundusz utworzył specjalny kontaktowy adres e-mail dla zawodników niebędących w stanie wyegzekwować należnych im świadczeń i chcących skorzystać z funduszu (playerfund@fifpro.org).
Inicjatywa FIFPro to ważny krok na drodze do zapewnienia poszanowania podstawowych praw zawodowych sportowców. Należy zabiegać o to, by podobne przedsięwzięcia zostały zrealizowane w innych dyscyplinach. Choć fundusz nie ułatwia pokonywania przeszkód, jakie zawodnik napotyka w samym procesie dochodzenia należnego mu wynagrodzenia (warunkiem skorzystania z funduszu jest uzyskanie prawomocnego orzeczenia zasądzającego należne wynagrodzenie zawodnikowi), to zwiększa szansę na końcowy, praktyczny sukces takiego procesu. Może tym samym np. ułatwić sportowcom korzystanie z innych rozwiązań ułatwiających dochodzenie roszczeń, takich jak chociażby finansowanie procesów przez prywatne fundusze (tzw. third party funders), które dostarczają powodom środków na prowadzenie procesów w zamian za udział w zasądzonych na ich rzecz należnościach.
Mogłoby się to okazać łatwiejsze, gdyby jednocześnie funkcjonowały procedury umożliwiające zawodnikom sprawne dochodzenie roszczeń w formule pozwów zbiorowych, np. w ramach grupowych procesów w arbitrażu sportowym. Rozwiązania takie mogłyby być wzorowane na powstałych niedawno tzw. haskich zasadach arbitrażowych skrojonych specjalnie na potrzeby sporów dotyczących naruszeń praw człowieka przez przedsiębiorstwa międzynarodowe. Profesjonalne kluby i zrzeszające je profesjonalne ligi i federacje sportowe to bowiem potężne i dysponujące znaczną autonomią międzynarodowe organizmy gospodarcze i coraz głośniej mówi się o potrzebie ochrony podstawowych praw sportowców w relacjach z tego typu podmiotami.
Stanisław Drozd, adwokat, praktyka prawa sportowego i praktyka postępowań sądowych i arbitrażowych kancelarii Wardyński i Wspólnicy